Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 20 listopada 2025 00:42
Przeczytaj!
Reklama Społecznik

Groźne internetowe wyzwania

To głośna historia z ostatnich dni. 10-latka z Włoch podjęła internetowe wyzwanie i przypłaciła to życiem. Jak chronić nasze dzieci przed negatywnymi skutkami tego rodzaju internetowych „zabaw”? „Challenge”, bo o nim mowa, to mówiąc najprościej wyznaczanie konkretnego zadania oraz typowanie osób, które mają je wykonać.
Podziel się
Oceń

Wirtualna zabawa, realne skutki

W ostatnich dniach cały świat usłyszał tragiczną historię 10-letniej Antonelli z Palermo. Dziewczynka wzięła udział w rzuconym - w jednej z popularnej wśród młodzieży aplikacji - wyzwaniu. W „black out challenge” chodziło o zaciśnięcie sobie paska na szyi w celu utraty przytomności. Antonella nie żyje. Nieprzytomną dziewczynkę znalazła w łazience jej 5-letnia siostra.

Internetowe wyzwania są popularne od lat, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Rodzice często nawet nie zdają sobie sprawy, że ich dziecko bierze w nich udział.

Niewinna z pozoru gra może mieć poważne i tragiczne konsekwencje. Dotyczy to przede wszystkim młodych ludzi, którzy prześcigają się w wymyślaniu kolejnych wyzwań. Często zadania, które trzeba wykonać są zabawne, ale i ryzykowne. Jeśli nastolatek zostanie wytypowany do wzięcia udziału w wyzwaniu i nie podejmie go, może narazić się na wykluczenie z grupy.

Bywa, że to ryzyko jest naprawdę poważne. Przykład? Historia Antonelli.

Ekstremalne ryzyko

Kilka lat temu było też głośno o wyzwaniu polegającym na robieniu sobie zdjęć na najwyższych konstrukcjach w okolicy – na dachu budynku, na masztach telekomunikacyjnych itp.

To skrajne przykłady, ale jeśli przyjrzycie się kilku popularnym ostatnio „challengom”, sami się przekonacie, że nie przesadzamy.

Słyszeliście o „Eraser challenge”? Polega na energicznym pocieraniu skóry gumką i jednoczesnym wykonywaniu innego zadania, np. recytacji alfabetu. Pocieranie gumką jest nie tylko bolesne, ale można sobie w ten sposób zrobić poważną krzywdę. Udowadniają to rodzice, którzy - ku przestrodze - publikują w sieci zdjęcia poranionych rąk swoich dzieci.

Inna tego typu „zabawa” to „Skull Breaker Challenge”. W wyzwaniu biorą udział trzy osoby - dwie z nich są „wtajemniczone” w to, na czym polega zadanie, a trzecia jest niczego nieświadoma. Mówi się jej, że zostanie nauczona nowego tańca i ma po prostu podskoczyć w odpowiednim momencie. Gdy osoba wykonuje podskok i odrywa nogi od ziemi, „wtajemniczeni” koledzy podcinają ją, doprowadzając do upadku. Łatwo się domyślić, czym może się to skończyć.

Rodzicielskie wyzwanie

- Dzieci często nie myślą o konsekwencjach. Działają pod wpływem impulsu w przekonaniu, że „mnie nic złego nie spotka”. Nie w pełni rozumieją konsekwencje ryzykownych zachowań, ale za to szybko odczuwają gratyfikację wywoływaną przez te zachowania. Po części jest to związane z etapem rozwoju. Ważniejsza niż zagrożenie jest także akceptacja grupy. Dlatego warto, aby rodzic od samego początku, kiedy tylko córka lub syn zaczynają przygodę z internetem, był ich przewodnikiem po wirtualnym świecie – mówi Marta Witkowska, psycholog z Akademii NASK. - Rozmawiajmy z dziećmi o bezpiecznym korzystaniu z sieci. Mówmy o konsekwencjach, ale także o tym, że wszelkie problemy możemy rozwiązywać wspólnie. Interesujmy się tym, jak nasze dzieci spędzają czas online. I najważniejsze - świećmy przykładem – dodaje ekspertka.

Zawsze warto porozmawiać z dzieckiem o podstawowych zasadach bezpieczeństwa.

Po pierwsze - internetowe wyzwanie nie może w żaden sposób narażać jego zdrowia lub życia.

Po drugie - warto pomyśleć o ochronie własnego wizerunku – czy wykonanie (i udokumentowanie w sieci) tego konkretnego wyzwanie nie narazi na szwank reputacji dziecka, nie stanie się ośmieszającą pamiątką, którą będzie można odnaleźć w internecie nawet po wielu latach?

Po trzecie - dobrze jest zastanowić się, dlaczego tak naprawdę dziecko chce podjąć takie wyzwanie. Czy naprawdę ma ochotę się sprawdzić, czy dobrze się przy tym bawi? A może czuje, że powinno to zrobić, bo tego oczekują od niego rówieśnicy?

Zawsze czujni

-  Naszą czujność powinny również wzbudzać sytuacje, w których widzimy, że dziecko angażuje się w wyzwania, które np. sprawiają ból. Może to być sygnał, że dziecko przeżywa trudne emocje i nie umie sobie z nimi poradzić w konstruktywny sposób. Jeśli tak się dzieje, warto zasięgnąć porady specjalisty - mówi psycholog Anna Borkowska z Akademii NASK. - Temat internetowych challenge’y może być dobrą okazją do porozmawiania o presji rówieśniczej i o tym, jak nie bać się mówić „nie” w trudnych sytuacjach. Warto przypomnieć dziecku, że każdą „grę” czy wyzwanie można przerwać i wycofać się z nich bez konsekwencji - dodaje ekspertka.

Zabawa w podejmowanie wyzwań nie jest niczym nowym. To, co się zmieniło dzięki dostępowi do internetu, to możliwość dotarcia do nieporównywalnie większej grupy odbiorców. To, co kiedyś mogło zobaczyć ograniczone grono przyjaciół i znajomych, teraz może zobaczyć praktycznie cały świat. To duża pokusa dla młodych ludzi. Dlatego tak ważne, aby rodzice potrafili przekonać dziecko, że nie warto jej ulegać.

Więcej porad dla rodziców dotyczących bezpieczeństwa dzieci w sieci znajdziecie na naszej stronie www.gov.pl/niezagubdzieckawsieci

W internecie Twoje dziecko też potrzebuje przewodnika. e-Polak potrafi! – obejrzyj spot.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: TutejszyTreść komentarza: Jeżeli trafią do "sondu" w Sławnie,niech wcześniej skontaktują sie z Panem "Sz" "bizmesmemem " od wina z Darłowa i niech podpytają o linie obrony. Jak karać to równo ....Wszystkich. PS. A dzisiaj jak kierowcy olewali nakazu skrętu w prawo z ul Pocztowej na ulicę. Kościelną w Darłowie tak dalej olewają. Nawet policja biorąc dzisiaj w hapeningu dzieci na rynku w Darłowie przejeżdżała obok źle zapakowanego srebrnego passata i nie zareagowali. Facet cofnął na skrzyżowaniu i ustawił sie tyłem do Urzędu Miasta.Data dodania komentarza: 19.11.2025, 16:07Źródło komentarza: Znowu naćpani na drogach!Autor komentarza: 007 zgłoś sięTreść komentarza: Co to za Sąd ? Co to za sędziowie? Kolesiostwo i tyle, zwykłego człowieka to by skazali, a tu umorzenie, czy ktoś nadzoruje tych Sędziów?Data dodania komentarza: 19.11.2025, 13:57Źródło komentarza: Darłowo: Jechał, a we krwi miał prawie 2 promile alkoholu. Już po tygodniu odzyskał prawo jazdy!Autor komentarza: SebTreść komentarza: Jemu 5tys innym nie przedsiębiorcą 6 tys i do góry prawda taka jest masz kasę robisz co chcesz wszyscy się znają jeżdżą po imprezach Sławno to jedyne miasto w Polsce w którym tak jest ciekawe czy będzie miał godziny w szpitalu do dorobieniaData dodania komentarza: 18.11.2025, 22:19Źródło komentarza: Darłowo: Jechał, a we krwi miał prawie 2 promile alkoholu. Już po tygodniu odzyskał prawo jazdy!Autor komentarza: PrawdaTreść komentarza: Czy chodzi o Mariusza Piotra Sz. z Darłowa urodzonego w 1961rData dodania komentarza: 18.11.2025, 22:11Źródło komentarza: Darłowo: Jechał, a we krwi miał prawie 2 promile alkoholu. Już po tygodniu odzyskał prawo jazdy!Autor komentarza: TutejszyTreść komentarza: Ten osobnik parkuje na chodniku prowadzącym do U.M. Nie zostawiając miejsca pieszym. Może naprawdę trzeba bedzie ten syf w Darłowie nagłośnić,straż miejska zamiast pilnować,aby samochody stosowany sie do nakazu skrętu w lewo z ul Pocztowej w ul. Kościelna,wykonuje jakieś dziwne ruchy swoim samochodem po rynku stwarzają zagrożenie dla innych uczestników ruchu. To miasto z roku na rok coraz bardziej schodzi na psy. Nawet 10 galerii Panie burmistrza nie pomoże jak "buduje" Pan przychodnie bez lekarzy. Nie mają czasu aby pełnić dyżury w Sławnie a do tego pańskiego pierdziszewa będą przyjeżdżać,hahaha. Panie Sz., może czas sie z wina na sery przerzucić?Data dodania komentarza: 18.11.2025, 22:10Źródło komentarza: Darłowo: Jechał, a we krwi miał prawie 2 promile alkoholu. Już po tygodniu odzyskał prawo jazdy!Autor komentarza: WojasTreść komentarza: Jeszcze w niedzielę widziałem tam policję masakraData dodania komentarza: 18.11.2025, 21:41Źródło komentarza: Tak bije „elita”... „Dzieli nas wielka przepaść społeczna i kulturowa” czyli sceny z życia „elity”...
Reklama
Reklama