Mieczysław Zawada - przedsiębiorca z Jarosławca „dopiął swego”. W starym młynie w Naćmierzu zgromadził bogatą kolekcję przedmiotów z dawnych lat i w niezwykłej scenerii dawnych urządzeń młyńskich udostępnił je zwiedzającym. Jeszcze dzisiaj zostanie otwarta ekspozycja muzeum w starym młynie, w Naćmierzu.
- Od wielu lat miałem pomysł na jego uruchomienie. Pokazuję tu wiele artefaktów, które zbierałem od ponad 40 lat. np. jest kolekcja zegarów, odbiorników radiowych itp. – mówi Mieczysław Zawada.
Sama historia młyna też jest ciekawa. Pierwsze wzmianki o tym obiekcie pochodzą z XVII wieku. Początkowo był to młyn wodny, zasilany płynącą obok rzeczką. Wówczas nazywała się ona Młyńska. Teraz nazywa się Klasztorna. Została, wraz z systemem rowów, sztucznie stworzona, aby napędzać młyny w Rusinowie, Naćmierzu i Korlinie. Różnice poziomu wody wymuszały zastosowanie przepompowni wiatrowych. Jedna z nich znajdowała się pod Rusinowem. Z czasem, gdy woda wyschła, zastosowano silnik na gaz drzewny, a potem na ropę i na gaz. W XX wieku wstawiono silniki elektryczne. Młyn po wojnie należał do Gminnej Spółdzielni w Postominie. Po transformacji ustrojowej został sprzedany prywatnemu przedsiębiorcy z Postomina. Obiekt nie pracuje od 1999 r. Stoi pusty. Zostały w nim wszystkie urządzenia do transportu i mielenia zboża. Na ich bazie, Mieczysław Zawada uruchomił muzeum. Mieczysław Siwiec
Napisz komentarz
Komentarze