Z Karolem Nawrockim mogli przebywać tylko niektórzy lokalni politycy partii (Krzysztof Nieckarz, Robert Stępień, Jan Górski). Do Bartolina przyjechali także inni działacze z powiatu sławieńskiego. Nie zostali jednak dopuszczeni nawet na krótką rozmowę.
- Ten, kto organizował tę wizytę, takim postępowaniem rozwala nasza partię od środka. Myślę, że po wyborach wyciągnięte zostaną konsekwencje z takiego postępowania – mówi jeden z ważnych, powiatowych działaczy PiS.
Jego słowom zaprzecza Jan Górski z Dąbek.
- To jakaś bzdura! Plotka, jaką rozsiewają wrogowie PiS-u. W tym dniu Karol Nawrocki miał bardzo napięty kalendarz spotkań. Do Bartolina przyjechał dosłownie na chwilę, z samego rana, na śniadanie. Miałem zaszczyt tam być. Nierealne było wpuszczenie kilkudziesięciu osób do małej izby w domu rolnika. Każdy kto chciał, mógł się spotkać i porozmawiać z kandydatem na drodze prowadzącej do posesji - wyjaśnia Jan Górski. Mieczysław Siwiec
Napisz komentarz
Komentarze