Pani Renata Szkudlarek wyraziła zgodę na ujawnienie nazwiska. Druga rodzina, nazwijmy ją X – nie. Przysłali nawet do redakcji pismo zakazujące publikacji na temat konfliktu! Nie chcą też komentować sprawę, dlatego opisałem tylko to, co zobaczyłem na własne oczy (na filmach z monitoringu). A to co widziałem, to w mojej ocenie, rzadko spotykany przykład nienawiści i pogardy dla drugiego człowieka. Gdzie między innymi przedmiotem ataku jest niepełnosprawność Pani Renaty!
Poniżej zapis tylko kilku zdarzeń związanych z „pożyciem sąsiedzkim”. Pozostawiam to ocenie Czytelników...
Scena 1
Długi podjazd do domu. Niewysoka kobieta (Pani Renata Szkudlarek) zamiata śmieci. Od strony ulicy idzie (a raczej kroczy) „dama” (Pani X). W długim, rozpiętym płaszczu wygląda elegancko. Przechodząc obok zamiatającej, zaczepia ją słownie. Ma pretensje, że zamiata śmieci w złą stronę. Ta coś odpowiada. X już prawie wchodzi do domu, ale nagle zawraca, podchodzi do zamiatającej i zaczyna się z nią przepychać. Wysoka, wyraźnie góruje nad nią fizycznie. Pcha zaatakowaną aż do płotu. Jednocześnie słownie odwraca sytuację mówiąc: co mnie popychasz!
Odchodzi. Nagle zawraca:
- Słyszałam. Słyszałam – powtarza z naciskiem, znów podchodzi do mniejszej kobiety. Wyrywa z jej rąk miotłę i z całych sił uderza w głowę. Siła jest duża. Miotła leci aż pod płot. Pani Renata ma mocno rozbitą głowę (patrz zdjęcie). Napastniczka mówi:
- Nie będziesz mnie uderzała. Możesz iść na policję...
Scena 2
Ten sam podjazd. Kobieta z rowerem chce dostać się na posesję. Stoi przed furtką, ale nie wchodzi, bo po podjeździe biega pies należący do X. Szczeka. Kobieta się boi. W pobliżu kręcą się właściciele psa. Nie reagują na wołanie o zabranie zwierzęcia. Po dłuższej chwili kobieta zbiera się na odwagę i wchodzi na teren posesji. Od psa zasłania się rowerem. Nie ma z nim żadnego kontaktu. Gdy dochodzi do schodów domu, nagle pojawia się młodzieniec (syn X), który od razu krzyczy:
- Jak ci zaraz pierdolnę babo, jak śmiesz psa dotykać. Ty siwa cipo, jak tak jeszcze raz zrobisz, to ci pizgnę, rozumiesz. Nie dotykasz mojego psa. K...
Kobieta próbuje się bronić:
- Widziałeś, że kopnęłam psa? Jesteś gówniarzem i nie będziesz się do mnie tak odzywał.
- Głucha jesteś. Dotknij jeszcze raz mego psa, to cię tak kopnę w dupę, że zobaczysz - gdy młodzieniec krzyczy na dużo starszą kobietę, pojawiają się rodzice. Ojciec nie reaguje na skandaliczne wrzaski syna, który nakręca się coraz bardziej. Matka filmuje zdarzenie.
Młodzieniec kończy zdaniem:
- Stara, siwa cipa!
Obok stoi ojciec i matka młodzieńca. Chyba uważają, że mogą tak traktować sąsiadów, bo... są przecież elitą!
Scena 3
Ciemno. Mniejsza kobieta (Pani Renata) idzie z przodu. Za nią większa (Pani X). Idąca z tyłu świeci telefonem i cały czas gada. Z kontekstu wynika, że między innymi o policjantach ze Sławna.
- Z takimi naiwniakami się zadawaj, oni lubią takie panny jak ty, Ty przegrywie życiowy, wszystko przegrasz, życiowy przegrywie (…). Idź kurwa do Watykanu, do Papieża idź, powiedz kim jesteś socjopato jeden. Idź, tam się pospowiadaj, albo tym twoim znajomkom średnio mądrym. Może oni uwierzą w te twoje baje. Matka się na tobie poznała, od razu, wystrzeliła cię z procy i do widzenia. Wybombione mam na ciebie, sram na ciebie, szczam na ciebie cienkim sikiem, w dupie cię mam.
- Ale ty mnie nagrywasz... – Pani Renata próbuje przerwać słowotok Pani X.
- Nagrywam i będę cię nagrywać, będę się przed tobą bronić, aż cię stąd w końcu pogonię, bo ja się stąd nie wyprowadzę. Żeby była pełna jasność.
- No pewnie, bo nie masz pieniędzy – wtrąca Pani Renata...
- Nie mam – potwierdza X.
Dla przypomnienia, jedna z Pań prowadzących ten „kulturalny” dialog to ważna pracownica jednej z placówek oświatowych. Jej szefowa wie, że jest sąsiedzki konflikt, ale twierdzi, że to prywatna sprawa.
- Jako pracownik Pani X spisuje się bardzo dobrze – słyszę opinię pracodawcy.
Te wydarzenia miały miejsce naprawdę. Rodzina X uważa się za elitę. Kobieta-napastniczka to ważna pracownica jednej ze sławieńskich placówek oświatowych, mąż były policjant (teraz też pracownik tejże placówki), a syn pracuje w TVP Szczecin. Podczas jednej z rozpraw sądowych kobieta mówi:
„Od Państwa Szkudlarek dzieli nas ogromna przepaść społeczna i kulturowa”.
Nic dodać, nic ująć. Po prostu elita! Od tych innych, gorszych dzieli ich przecież ogromna przepaść społeczna i kulturowa! Mieczysław Siwiec
PS. Sprawa jest o tyle ciekawa, że kilka lat temu Pani X odwiedziła redakcję i opowiedziała o krzywdzie jaką doznaje jej rodzina. Wtedy podobno gość odwiedzający rodzinę sąsiadów pobił syna Pani X. Wybił mu ząb. Kobieta zapowiedziała, że przedstawi dokładnie sprecyzowane dowody, ale nigdy się nie pojawiła. Rzekomo sprawa została załatwiona polubownie.
Po latach okazało się, że konflikt nie wygasł, ale nabrał tempa. Teraz do redakcji przyszła zrozpaczona Renata Szkudlarek. Szukała pomocy, bo nie może już wytrzymać wyzwisk, poniżania, a nawet bicia ze strony sąsiadów...
Kilka dni temu, otrzymałem list od Państwa X. List zawiera pogróżki i... zakaz publikowania informacji o konflikcie sąsiedzkim!
Skąd wiedzieli, że szykuję taką publikację?
Otóż kilka dni wcześniej zadzwoniła znajoma z TVP. Jak zwykle pytała o ciekawe tematy. Bardzo zapaliła się do tematu pobicia i konfliktu sąsiedzkiego. Zapytała o namiary do stron. Po kilkunastu minutach zadzwoniła, że nie może zrealizować reportażu na ten temat, bo młody X to pracownik TVP Szczecin (tak powiedziała). Po kolejnych kilkudziesięciu minutach najpierw z pretensjami zadzwoniła mama X. Następnego dnia do Redakcji przyniosła wspomniane wyżej pisma...
Napisz komentarz
Komentarze